Mimo, że nie jestem wielbicielką marchewkowych ciast to to ciasto jest jednym z moich ulubionych i jednym z tych, które robie bez żadnej okazji i tylko dla przyjemności. Jest mięciutkie, aromatyczne porzez dodatek startej skórki z pomarańczy i przypraw i podawane z orzeźwiającym kremem z mascaropne i limonki. Ciasto jest bardzo interesujące - ma bardzo ładny kolor przez dodatek marchewki i brązwego cukru, a pośród mięciutkiego ciasta można trafić na chrupiące orzechy. Jak je upiekę to nie mogę się od niego oderwać. Polecam!:)
przepis pochodzi z: "Lepiej gotować" J.Oliver:
(z połowy porcji)
Składniki:
142g miękkiego masła
142g brązowego cukru
3 małe jajka, białka i żółtka oddzielnie
otarta skórka i sok z połowy BIO pomarańczy
85g mąki, przesianej
1 łyżeczka proszku do piecznia
57g mielonych migdałów
57g orzechów włoskich, posiekanych + garść do ozdobienia
1 płaska łyżeczka cynamonu
szczypta utartych goździków
szczypta gałki muszkatałowej
szczypta mielonego imbiru
150g tartej marchewki
szczypta soli
na krem:
57g serka mascaropne
112g serka Philadelphia
42g cukru pudru, przesianego
otarta skórka i sok z jednej BIO limonki
Piekarnik rozgrzać do 180 stopni. Małą keksówkę (10x20cm) wysmarować masłem lub wyłożyć papierem do pieczenia. Masło utrzeć z cukrem mikserem na puszystą, jasnożółtą masę. Dodawać po kolei żółtka, następnie sok i skórkę z pomarańczy oraz mąke i proszek do pieczenia. Na koniec dodać dodać mielone migdały, posiekane orzechy włoskie, przyprawy i tartą marchewkę i wszystko dokładnie wymieszać. W innej misce ubić białka ze szczyptą soli na sztywno i delikatnie wymieszać łyżką z resztą ciasta. Ciasto przełożyć do formy i piec około 50 minut w rozgrzanym piekarniku aż ciast urośnie i będzie złoto-brązowe. Patyczek wbity w środek powinien być po wyciągnięciu suchy. Po upieczeniu ciasto wystudzić 10 minut w formie, wyciągnąć i zostawić na kratce na przynajmiej godzine do wystudzenia (niewystudzone ciasto źle się kroi). Składniki na krem dokładnie wymieszać i posmarować nim ciasto. Ozdobić orzechami włoskimi. Smacznego:)
Przepis dodaję do akcji:
Przepis dodaję do akcji:
Upiekłam w życiu dużo ciast, wstyd się przyznać, marchewkowego nigdy. Lubię ciasta wilgotne, ale jak już piekę ciasto inne niż szarlotkę, sernik czy drożdżowe, to musi być ono czekoladowe. Jakoś boję się marchewkowego, chociaż jadłam i wiem, że jest bardzo dobre.
OdpowiedzUsuńCóż, czyż można jednak wzgardzić ciastem marchewkowym Jamiego Olivera? Z tak bogatą listą składników?
Sadzę w tym roku ogródek. Jak tylko urośnie marchewka, będzie i ciasto marchewkowe.
Ja też pewnie nigdy nie upiekłabym marchewkowego gdyby nie ten przepis. Jest naprawdę genialne:)
OdpowiedzUsuńcoś mi się wydaje, że ten krem nie wylądowałby na cieście, ale zjadłabym go prosto z miseczki :)
OdpowiedzUsuńrobiłam kiedyś marchewkowe ciasto i bardzo mi smakowało, Twoje fajnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu też piekłam ciasto marchewkowe, ale bez kremu. Następnym razem wykorzystam przepis na ten smakowity limonkowy krem :)
OdpowiedzUsuńMmh.. kolejny cudowny wypiek. I jak tu nie liczyć kalorii widząc takie pyszności? :>
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
Ciasto marchewkowe już robiłam, co prawda w formie muffinek, ale jednak. Ale ten krem limonkowy mnie urzeka. Muszę zrobić coś, do czego mogłabym go dodać :)
OdpowiedzUsuńMarchewkowe z orzechami ! niesamowite połączenie;)
OdpowiedzUsuńbardzo interesujące połączenie smaków :)
OdpowiedzUsuńdzięki za przyłączenie się do akcji z tak ciekawym przepisem :)
Też jeszcze nie piekłam, ale przecież nie mam nic do stracenia ;-D
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
Świetny przepis:) Właśnie idę na zakupy i po zakupach PIECZENIE.
OdpowiedzUsuń